Uwielbiam blogi po pijaku. Można wszystkich zjebać, rano człowiek nie pamięta gdzie był, a przy kolejnym włączeniu kompa czyści się histroia, katalogi temp i wszytskie inne syfy, więc luz. Nawet nie wiem, za co mam się wstydzić. Opiłam tę magisterkę. Kameralnie, ale za to tak, że wiem, że sie nie rozklei ;) i w gronie na którym najbardziej mi zależało. A nawet był ktoś kto nie pił i dowóz pod dom miałam. Ale ja nie o tym. Naszła mnie refleksja, jak PM mówił, że jest załamany Arim. Że chłopak tylko pracuje i pije i że tak to na pewno żadnej laski sobie nie znajdzie. A ja co robię? Pracuję i piję i laski pewie też tak sobie nie znajdę. Nie wiem, czy teoria PM tyczy się też facetów, ale na razie czwórkami się do mnie nie ustawiają, klamek w aucie nie urywają i schody nie są co rano usypane różami. Mam zmienić tryb życia? Ale ja pracę lubię, a po alkoholu życie się wydaje takie w sam raz. I tak spokojnie świat faluje. Jak na psiej wachcie (nota bene moja ulubiona) na Bałyku. Który też jest zimny w sam raz.
Dodaj komentarz