Aloha :) (217)
Przez półtorej godziny grać w tenisa w upale (z półnagim Majkim, nie mylić z MB), wrócić na rowerze, kapać się przez pół godziny, wypić jedno mocne piwo, dostać fajne smsy od LF i pół dnia zmarnowane. I jeszcze do auta wsiąść nie można bo człowiekowi się wydaje (albo i nie wydaje) że pijany.
Ostatni weekend nad wodą. Miałam dać nura, ale już wiem, że nurkowanie to nie jest mój ulubiony sport. Dałam się sfotografowac, wyglądam kozacko (vide mój skromny photoblog) Random
Na Hel się wybieram. Im szybciej tym lepiej. Z miliona opcji z necie wybrałam najtańszą. Windurfingu. Na kite'y najpierw sie napatrzę wybadam temat, bo to droższa inwestycja. Zobaczymy. Ryzyk fizyk. Jeszcze tylko Wawa ;) po drodze i wracam z hawajską opaleznizną. Aloha :)
Dodaj komentarz