• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Random

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Kwiecień 2010
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Maj 2007
  • Marzec 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Czerwiec 2004

Archiwum maj 2007

kwiecień w pigułce (237)

Byłam w długi weekend w moim rodzinnym domu, więc odwiedziłam różne blogi, w tym własnego (z rozpędu) i uświadomiłam sobie, że nie napisałam żadnej notki w kwietniu. Czy się coś wydarzyło znaczącego?

Skończyłam studia, znaczy się prawie jak bym miała absolutorium, bo już tylko obrona mi została. Ostatnie zaliczenie było bardzo przyjemne, szczególnie, że nawet nie wiedziałam dokładnie jak się przedmiot nazywa, frekwencję miałam zerową, ale materiały wysłali mi koledzy, ściągi wydrukowane i wycięte też tuż przed wejsciem do sali dali. Full serwis. Troche dziwnie się czuliśmy sciągając na dziesiątym semestrze, bo materiału było raptem 10 stron A4, ale jako lud pracujący daliśmy sobie rozgrzeszenie.

Pracy magisterskiej nic mi nie przybyło, ale nadal trzymam sie wersji, że nie ma co sie rozdrabniać tylko trzeba któregoś dnia usiąść i napisać. Termin wrześniowy jednak uważam za bardziej realny.

Zaczęłam chodzić na treningi firmowej drużyny piłki nożnej. Damskiej!

W długi weekend był plan, żeby w pierwszej połowie jeździć na rowerach po Jurze, a w drugiej połowie siedzieć w Pradze. No ale do Moniki przyjechał Lee (Koreańczyk wychowany w Hiszpanii, studiujący w Belgii, żeby było weselej) i trzeba było zrobić tour the stolica. Monika była odpowiedzialna za część merytoryczną (pomniki, muzea, historia), a ja za chill-out, jedzenie i życie nocne. Słuszna koncepcja.

Potem Katowice. Najpierw impreza, potem sielanka. Cóż za zaskoczenie. Zrodził sie plan co zrobic z resztą życia. Pożyjemy, zobaczymy (czytaj: będzie dyplom, będzie można myśleć)

Jura została zrobiona w ekspresowym tempie i nie na rowerach, a przy okazji zwiedziłam chyba wszystkie częstochowskie macdonaldy. Umówiłysmy sie z Kaśką prawie precyzyjnie ;).

Potem już były wycieczki liczne, na dzialki wszelakie, gdzie najadłam sie mięsa i czosnku po wsze czasy. Śmierdzę do dziś. Ponawydurniałam sie nieco i uczę się na błędach. Własnych.

Wiedziałam się z moim apsztyfikantem z Sylwestra, czyli z "tradycyjnym ze wschodu". Niezwykle sympatyczny człowiek. Ciągu dalszego nie przewiduję.

Był rower z LF, a raczej przejażdżka i to słowo też jest na wyrost. No cóż, przynajmniej się nie spociłam ;). Ciąg dalszy mile widziany.

Nie wiem, czy o czymś nie zapomniałam, ale i tak nie notuję ostatnio zbyt wysokiej frekwencji, więc wnioskuje, że nikt ze starych bywalców juz tu nie zagląda. Jedynie ludzie, którzy chcą się dowiedzieć, czegoś na temat:
- "wiadukt przy drodze z wadowic do suchej beskidzkiej"
- "tomasz olbratowski" - WtF?
- "praca napiszę" - no napiszę napiszę, kwestia czasu
- "czarne stolce" - WtF^2
- "papierowe samolociki"
- "klimatyzacja nudności" - nie widze związku
- "ankieta trendsetter"
- "bolce w gniazdkach".
Nie wiedziałam, że mój skromny blog to taka skarbnica mądrości wszelakich.

A teraz w drogę. Już się nie moge doczekać tego korka na Puławskiej.

06 maja 2007   Komentarze (4)
Random | Blogi