Small talks w windzie mogę ograniczyć do rozmów o pogodzie, kwestii niepodległości Kosowa, tudzież nadchodzacych orkanach. Mimo, że zrealizowałam największą transakcję w życiu, mam wrażenie, że nie dzieje się nic. Absolutnie nic i to poczucie tak mnie męczy, że aż chce mi się krzyczeć. W zasadzie dokonanie jakiejkolwiek zmiany, w tym miejsca zamieszkania, nawet na inny kontynent, powinno być kwestią jedynie niewielkiego wysiłku z mojej strony, ale w związku z wyżej wymienioną transakcją może mi zwyczajnie zabraknąć jaj. To tyle. Notka w zasadzie bez treści, ale idealnie oddaje to wszystkie wydarzenia, które miały miejsce od mojego ostatniego pojawienia sie tu (a raczej ich brak). Zresztą, whatever...