• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Random

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Kwiecień 2010
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Maj 2007
  • Marzec 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Czerwiec 2004

Archiwum 04 maja 2008

świat na opak (260)

No jasne. Nie ma to jak wypocząć przez cały tydzien, żeby się przetyrać w weekend i znowu nie mieć siły od poniedziałku. No bo co? Ja rzuconej rękawicy nie podejmę? Godzinna rozgrzewka, pierwszy set przegrany 1:6 i nie pozostało mi nic innego jak scratchować, bo jednak widać było, że nie grałam w tenisa 2 lata. Do totalnego zera prędkości przyczynił się wzrost wagi, dlatego przed Atenami, skoro mam zadać szyku (i na boisku być jak Ronaldo, Christiano naturalnie) to konieczna  będzie dieta cud. Najlepiej byłoby kawa i papierosy (taką stosowała kiedyś Mona i niezła z niej laska), ale problem w tym, że nie palę i czarnej kawy nie pijam.

Oprócz tenisa było tour the bar skończone w Heaven (wiem, pogarda, ale jest taki poziom alkoholu, po którym nawet w takich miejsach człowiek przeżywa kolejny wieczór życia), w towarzystwie komendanta policji (nie wiem z jakiej komendy, ale ciacho, że mrau), jakiegoś gościa co mi sięgał do pasa, ale na parkiecie wywijaliśmy tak, że Taniec z gwiazdami, na lodzie i u Piroga to mało. Rano mały zgon, który postanowiłam leczyć na łonie przyrody. I kolejna lekcja zycia. Jeśli nie wiecie jak gdzieś dojechac, to na pewno niech wam nie tłumaczy drogi ktoś bez prawa jazdy i do tego blond, bo się okaże, że "na rozjeżdzie w lewo na Gospodarz" znaczy to samo, co "na pierwszym skrzyzowaniu w Gospodarzu w lewo". Tak czy inaczej dojechałam, jadła pojadłam, wódki popiłam, dojrzałam do tego, że mi sie marzy działka w lesie z całorocznym domkiem.

No to bywajcie. Internetu w domu nadal nie mam, chociaż udało mi się rozwikłać zagadkę stulecia, czyli jak połaczyć się z netem przez komórkę. Więc nadzieja na kolejną notkę nie umarła.

04 maja 2008   Komentarze (2)
Random | Blogi