• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Random

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Kwiecień 2010
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Maj 2007
  • Marzec 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Czerwiec 2004

Archiwum 26 października 2008

główka pracuje (268)

Prozac nie bedzie potrzebny. Nie wiem, czy to dzieki temu, że dociągnęłam pewien projekt do końca (z tą szefową od teletubisów), czy może trochę kolorów za oknem, kurczak w sosie z trawy cytrynowej i koktajl z mango w nowoodkrytej indyjskiej knajpie, perspektywa spędzenia w środku zimy 6 tygodni na Florydzie, czy może wieczór pełen wina i śmiechu nad grami planszowymi? Tak czy siak, nabrałam na nowo trochę energii i nawet postanowiłam sprawdzić czy moje IQ wynosi ponad 148 i co za tym idzie kwalifikuję się do "górnych" dwóch (czy iluś tam) procent populacji. Znajomi sie zdziwili, bo według nich to dziwne chcieć należeć do organizacji, do której należy Doda. No coż, geniusz przybiera różne oblicza. Rozwiązanie 45 pytan w 20 minut to było wyzwaniem, ale nie dlatego, że to ponad 2 pytania na minutę, ale dlatego, że przyszło mi to pisać w mega oldschoolowej auli jakiegoś instytutu fizyki czy coś na uwecji. Drewniane ławy, dziwne ustrojstwa, klimat rodem z muzeum techniki. Przez większość czasu zastanawiałam się po co do cholery wisi u sufitu taka duża czerwona kulka. SKończyło się tym, że musiałam strzelać na dwa pytania. Nie wiem ile można mieć źle. Wyniki za 6 tygodni.

 

Znajomi (Ci od wina) chyba uznali, że wpadłam do "zone of pain" bo już drugi raz, gdy się widzimy, zupełnie "przypadkowo" zapraszają również jakiegoś kolegę kawalera. Ty razem był koleś, który w swoim płaszczu wyglądał jak młody Werter. Brakowało mu jeszcze tomika powieści pod pachą i jesiennego liścia na głowie. Okazało się, że jest informatykiem, co do niego pasuje jak prawo do pana Kelerisa. Chyba wpadłam mu w oko, bo jak mnie odwoził do domu, to jakby mógł, to by jechał z 10 na godzinę. Niestety... next please!

26 października 2008   Komentarze (1)
Random | Blogi