Elementy wysłane (191)
Podobno człowiek po pijaku mówi prawdę. Świetnie. Muszę chyba sobie założyć alkomat na komórkę, który przed wysłaniem smsa będzie kazał dmuchnąć i jak będzie za dużo, to się wyłaczy aż do wytrzeźwienia.
Oprócz powyzszego wyjazd zaliczam do udanych. Tradycyjnie mnie wszystko boli, bo jeździłam do upadłego. Spróbowałam też deski. Fun niezły i chyba łatwiej idzie nauka niż na nartach. Oczywiście nie obeszło się bez kretynizmów. Skakaliśmy z dachu stodoły w śnieg i zjeżdżaliśmy z dachu na bele czym. Nie wszystkich aż tak poniosła fantazja, no ale jak nie trudno sie domyślić ja w ekipie skaczącej oczywiscie była i prowokowałam do głupot jeszcze większych. Złośliwi rano pytali, czy nie wzieliśmy pod uwage, że pod 2 metrami śniegu mogły być na przykład widły. Takie argumenty nie przemówiły do nas, bo nikomu nic sie nie stało, a poza tym szanujący sie gospodarz na pewno stawia widły zębami w dół.
Żadnych sexscesów, więc szansa, że sen Gośki się spełni marna. I całe szczęście.